02.04.2016 operacja "Morning Cut"

[Golas]

hmm czyżby kawa chciał dowodzić całością? tak wnioskuje po jego wypowiedzi w końcu się chłopaczyna pokazał, że chce, że go nie zmuszają, że pragnie wręcz wysłać dzielnych wojaków na rzeź

[MAGNUM]

Norean "Bad News"- to nie jest SF - czytałem o nim w sprawozdaniu z jakichś targów - FRAG OUT- 7 albo 8

[Raku]

Wypadła mi sprawa, na bank dzisiaj mnie nie będzie.

[woj]

Elo. Uczucia po misji są nieco wymieszane . Pierwsze co rzuciło się w oczy to frekwencja . po raz kolejny okazało się,że nie mamy sił na większe misje. Gdyby nie pomoc Mjr Wcisło misja nie doszłaby do skutku.
Lotnictwo: Niestety moje doświadczenia z "jajkami "sprawdziły się. Posiadaliśmy zbyt mało pilotów do równoczesnego obsadzenia zarówno transportu jak i ataku. Piloci wykazali pełen profesjonalizm i wykonali wszystkie powierzone zadania, jednak rozdwoić się nie dali rady . W mojej opinii lepiej by sprawdziły się śmigłowce bardziej uniwersalne,w tym proponowany do misji UH1.

Piechota:
Zadania zostały wykonane, b dobra decyzja Golasa o wycofaniu się na LZ po kontakcie z konwojem.
Osobiście nie jestem zwolennikiem rozdzielania drużyny na dystans większy niż 200-300m. Daje to wprawdzie możliwość zaskoczenia npla w 2 miejscach, ale po okresie zaskoczenia siła ognia sekcji 4 osobowej jest zbyt mała do pokrycia całego perymetru. W związku z tym przy większej ilości npla lub podchodzenia tegoż z kilku kierunków może być lipa.
Zwraca także uwagę pewna "frywolność" przy wyborze punktu LZ( na co trafnie zwrócił uwagę Cygan). Mając kilkanaście minut czasu nie zatroszczyliśmy się o wybór płaskiego i bezpiecznego LZ na polach naftowych. Nie było pełnego zabezpieczenia perymetru, co poskutkowało otrzymaniem(na szczęście niecelnego) ognia. A jak wiemy czas był.
Podobnie było na Lotnisku. Rozumiem zmęczenie ludzi (godzina) ale w przyszłości zaleca się odejście na bezpieczna pozycję po wykonaniu zadania. Jak widzieliśmy dalsze patrole wroga po usłyszeniu wymiany ognia podchodziły na pozycję gdzie ona nastąpiła.

Snajperzy: Tu nic nie mogę napisać, bo nic nie wiem . Zadanie zostało wykonane!!

OGÓLNIE : Braki ilościowe spowodowały pewne zastoje w grze. W przyszłości konieczne jest posiadanie jednego śmigłowca transportowego (z możliwością transportu 8-10 osób) w ciągłej gotowości.
Zalecałbym także przeszkolenie żołnierzy w pomocy przy przezbrojeniu i tankowaniu śmigłowców. Być może niezbędna jest większa ilość pojazdów technicznych.

Dziękuje wszystkim graczom za udział i cierpliwość. Szczególne podziękowania dla GOLASA za pomoc w tworzeniu misji. Mam nadzieję na dalszą owocną współpracę z 7WEDS.

Do zobaczenia wkrótce

[Golas]

ZDJĘCIA:



---

Ja tylko jedno dopowiem co mnie zraziło: KLIMAT
AI'ki, komputery, szmery bajery, to tylko głupie ai, etc... nie będę przytaczał osób - ale następnym razem to niestety Panowie wyjdę z serwera i ts'a bo to klimatu za grosz nie ma, gdybym tak chciał posłuchać to bym poszedł grać z dzieciakami na publica, a nie siedzieć do 1 w naszym gronie gdzie wiem doskonale, że potrafimy się wszyscy wczuć w klimat, a nie pieprzyć głupoty o sprzęcie, dupach czy marnym AI.
Golas over and out

[Cygan]

Woju w sprawie transportu :
-Owszem mamy wiele vacat-ów w etatach 7WEDS i tego UH-1 czy może lepiej Mi-17 przebolejemy ale wtedy pamiętaj nadal potrzebujemy użycia MELB-ów z ich uzbrojeniem kierowanym. Będziemy o tym gadać jeszcze.

Jeśli chodzi o LZ i ich wyznaczanie powiem jeszcze raz co by wiadomo było o co kaman- 7WEDS jest gotowa lecieć w sam ogień piekielny do podebrania was ale:

- jeśli nie jesteście w kontakcie to postarajcie sie w promieniu 50-100m wyznaczyć dogodną LZ dla danej liczby i rodzaju smiglaków, po co ryzykować bez potrzeby.

- jeśli jesteście w kontakcie dajcie nam znać o tym ze LZ jest HOT lub może być. Wtedy po prostu sami zdecydujemy jak was podbierzemy czy pojedynczo czy razem lądując parą. To bardzo ważne w sytuacji jak dupa będzie wam się palić w sytuacji kiedy będziecie przyparci do muru bez wyjścia . Nie zawsze może sie to udać ale będziemy próbować.
Na pewno ważna zasada jest w tym taka jeśli jesteście pod ostrzałem to starajcie się wybrać LZ w której będziemy mogli w miarę sprawnie wylądować (droga, polana itp)
Możecie tez próbować zerwać kontakt uciekając w trudno dostępny teren i wtedy wyznaczyć trudna LZ ale przynajmniej bez ostrzału (tylko taka żeby się smiglak zmieścił choćby do zawisu). Podebranie potrwa chwile dłużej ale was zabierzemy.

Przydałby się mały wspólny trening

[Golas]

Cygan nawet nie mały - jest kilka śmigieł które w różny sposób można wykorzystać, choć przeważnie to i tak MELBy - ale widać było, że zgranie nawet przy wsiadaniu wysiadaniu się gryzło, brak komunikatów z naszej strony (przynajmniej mojej ) o tym, że desant wysiadł i możesz spylać z LZ, że wszyscy na pokładzie to darłem ryja, ale wątpię, żebym był słyszalny nie wiem czy tak się robi czy nie ale może na czas desantu/przelotu radio krótkie na jakiś wspólny kanał, żeby powiadomić pilota/dowódce desantu o zmianach lub sytuacji?

[Cygan]

Nawiązując do tego co napisał Woj nie jesteśmy otwarci na współprace .... my chcemy ja podtrzymać wiec jeśli będziecie mieli potrzebę treningu ze smigłami na pewno się umówimy.
Golas dobrze napisał - tym razem się nic nie spier..... ale następnym razem rożnie możne być , a tu wcale nie chodzi o jakaś tajemna wiedza z zakresu współdziałania która można szybko ogarnąć w 1-2 treningi ze smigłami.

[MAGNUM]

No dzieńdoberek...jako członek elitarnego zespołu snajperskiego ( tak tak, nie każdy może wstąpić w nasze szeregi, w zasadzie zwykli śmiertelnicy nie mogą... ) muszę się pochwalić że wykonaliśmy zadanie pierwsze perfekcyjnie. Podczas podejścia do celu natrafiliśmy na czteroosobowy patrol. Pierwsze dwie osoby zostały wyeliminowane przeze mnie- co prawda w ferworze nie wziąłem pod uwagę mocy mojej broni i przestrzeliłem pierwsze dwa strzały. Na szczęście oszołomiony wróg- pociski 12.7 przeleciały im koło głowy - dosłownie zamarł na moment co pozwoliło mi szybko nałożyć poprawkę, tym razem skuteczną Szybko cofnęliśmy się i zaczekaliśmy na pozostałą dwójkę którą bez problemu zdjął mój dowódca Yahoo.
Dłuższą chwilę później zajęliśmy dogodną pozycję do zdjęcia oficera posiadającego kody startowe. Odległość 700m + ,zasięg na styk dla M14 Yahoo więc ja strzelałem pierwszy a Yahoo miał ewentualnie poprawić. Akurat na tych siedmiuset metrach cel się odwrócił i w linii prostej zaczął się oddalać...Mogę się tylko domyślać że nie wiedział co się stało - pocisk 12.7 z CheyTac'a musiał mu wyrwać całą klatę razem z płucami my tylko zobaczyliśmy jak mu się plecy zaczerwieniły

Nie czekaliśmy długo a w zasadzie to od razu spierd....z miejsca akcji i udaliśmy się w stronę lotniska. W sumie nic się nie działo oprócz tego że zauważyliśmy jednego patrolowca( pewnie było ich więcej ) lecz nie był to jeszcze czas na atak więc szybko się wycofaliśmy i nawiązaliśmy kontakt z dowództwem albo śmigłem Tak czy siak podczas powrotu do bazy nauczyłem się wysyłać sms'y z c taba - o i to jest warte odnotowania heheh.

No dobra wróćmy do akcji.. po przegrupowaniu się i dolocie pod a w zasadzie nad lotnisko, elitarny zespół snajperski (tak tak, nie każdy może wstąpić w nasze szeregi, w zasadzie zwykli śmiertelnicy nie mogą... ) zajął pozycję do możliwie jak najskuteczniejszego ostrzału i zabezpieczenia naszych ludzi podczas ataku na ten zapyziały ( położony na uboczu) pas startowy. Było całkiem nieźle podczas pierwszych strzałów najpierw zająłem się stacjonarnym karabinem maszynowym a następnie kolesiem w ciężarówce Kraz który próbował chyba wjechać na górkę na której osadził się nasz elitarny zespół snajperski ( tak tak, nie każdy może wstąpić w nasze szeregi, w zasadzie zwykli śmiertelnicy nie mogą... ) i zacząłem rozmontowywać patrol kitrający się w lasku na zachód od wyrzutni Toczka. Pomógł mi w tym także Yahoo oczywiście, widziałem na pewno dwie osoby które zdjął z tego patrolu - resztę musi sam opisać - troszkę się od niego oddaliłem nie mieliśmy bezpośredniego kontaktu i utrzymywaliśmy cisze radiową aby drużyna atakująca miała spokój.

Niestety, w czasie kiedy Woj i Golas rozkminiali cyrylicę na klawiaturze sterującej odpalaniem Toczki, a sytuacja zdeczko się rozluźniła podszedł drugi patrol też od zachodu czyli z miejsca które cały czas obserwowałem. Mógłbym oczywiście zwalić winę na to że ich nie zauważyłem - w zasadzie to prawda - ale powinienem ich zobaczyć wcześniej zanim zasłoniła mi ich korona jednego z drzew...Fart był taki że Yahoo był w innym miejscu i pomógł chłopakom broniącym Toczki wyplenić tych złych..Nie umniejsza to faktu że całkowicie nie widząc sytuacji walnąłem na radiu coś w stylu:
- po cholerę tam se strzelacie dla zabawy...
wtopa na maksa.

W sumie to ci ostatni musieli wcześniej stracić dowódce albo byli ostro skuci - jak chwile później zmieniłem pozycję i zobaczyłem co tam się stało - jakieś 8 trupów dosłownie w jednym miejscu - tak w sam raz na granatnik 40mm - ślicznie spoczywało przy jednym z większych kamieni jakieś 150 metrów od Toczki którą próbowali odbić- niezła jatka takie są efekty chodzenia w grupie; nawet celować w nich chłopaki nie musieli tylko spust trzeba było naciskać

P.S. pozdrowienia dla tego który zapomniał nadać że snajperzy mają zejść na dół i pakować się do helek - ledwo zdążyliśmy myślałem że płuca wypluję